by Adam Mickiewicz (1798 - 1855)
Powrót taty
Language: Polish (Polski)
"Pójdzcie, o dziatki,pójdzcie wszystkie razem Za miasto, pod słup na wzgórek, Tam przed cudownym klęknijcie obrazem, Pobożnie zmówcie paciorek, Tato nie wraca; ranki i wieczory We łzach go czekam i trwodze; Rozlały rzeki, pełne zwierza bory I pełno zbójców na drodze." Słysząc to dziatki biegną wszystkie razem, Za miasto, pod słup na wzgórek, Tam przed cudownym klękają obrazem I zaczynają paciorek. Całują ziemie, potem: "W imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, Bądz pochwalona, przenajświętsza Trójca, Teraz i czasu wszelkiego." Potem: Ojcze nasz i Zdrowaś, i Wierzę, Dziesięcioro, i koronki, A kiedy całe zmówili pacierze, Wyjmą książeczkę z kieszonki. I litaniją do Najświętszej Matki Starszy brat śpiewa, a z bratem "Najświętsza Matko - przyśpiewują dziatki - Zmiłuj się, zmiłuj nad tatem!" Wtem słychać tarkot, wozy jadą drogą I wóz znajomy na przedzie; Skoczyły dzieci i krzyczą jak mogą: "Tato, ach tato nasz jedzie!" Obaczył kupiec, łzy radośnie leje, Z wozu na ziemie wylata; "Ha, jak się macie, co się u was dzieje? Czyście tęskniły do tata? Mama czy zdrowa? ciotunia? domowi? A ot rodzynki w koszyku". Ten sobie mówi, a ten sobie mówi, Pełno radości i krzyku. "Ruszajcie - kupiec na sługi zawoła - Ja z dziećmi pójdę ku miastu". Idzie...aż zbójcy obskoczą dokoła, A zbójców było dwunastu. Brody ich długie, kręcone wąsiska, Wzrok dziki, suknia plugawa; Noże za pasem, miecz u boku błyska, W ręku ogromna buława. Krzyczały dziatki, do ojca przypadły, Tulą się pod płaszcz na łonie; Truchleją sługi, struchlał pan wybladły, Drżące ku zbójcom wzniósł dłonie. "Ach bierzcie wozy, ach bierzcie dostatek, Tylko puszczajcie nas zdrowo, Nie róbcie małych sierotami dziatek I młodej małżonki wdową". Nie słucha zgraja, ten już wóz wyprzęga, Zabiera konia, a drugi "PIeniędzy!" krzyczy i buławą sięga, Ów z mieczem wpada na sługi. Wtem "Stójcie, stójcie!" - krzyknie stary zbójca, I spędza bandę precz z drogi, A wypuściwszy i dzieci, i ojca, "Idźcie - rzekł - dalej bez trwogi". Kupiec dziękuje, a zbójca odpowie: "Nie dziękuj, wyznam ci szczerze, Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie, Gdyby nie dziatek pacierze. Dziatki sprawiły, że uchodzisz cało, darzę cię życię i zdrowiem; Im więc podziękuj za to, co się stało, A jak się stało, opowiem. Z dawna już słysząc o przyjeździe kupca, I ja, i moje kamraty, Tutaj za miastem, przy wzgórku u słupce Zasiadaliśmy na czaty. Dzisiaj nadchodzę, patrzę między chrusty, Modlą się dziatki do Boga; Słucham, z początku porwał mię śmiech pusty, A potem litość i trwoga. Słucham, ojczyste przyszły na myśl strony, Buława upadła z ręki; Ach! ja mam żonę, i u mojej żony Jest synek taki maleńki. Kupcze, jedź w miasto, ja do lasu muszę; Wy dziatki, na ten pagórek Biegajcie sobie, i za moją duszę Zmówcie też czasem paciórek".
Text Authorship:
- by Adam Mickiewicz (1798 - 1855) [author's text not yet checked against a primary source]
Musical settings (art songs, Lieder, mélodies, (etc.), choral pieces, and other vocal works set to this text), listed by composer (not necessarily exhaustive):
- by Stanisław Moniuszko (1819 - 1872), "Powrót taty" [ sung text checked 1 time]
Researcher for this text: Emily Ezust [Administrator]
This text was added to the website between May 1995 and September 2003.
Line count: 84
Word count: 441